Balkonowe meble ze skrzynek

by - 1:35 PM







W dzisiejszym poście chciałabym Wam pokazać moją zeszłoroczną dekorację balkonu. W tym roku niestety balkony mamy w remoncie i o takich widokach mogę tylko pomarzyć. Co prawda jeden balkon już nam oddano, ale jest mniejszy i źle się tam czuję, tak zupełnie "na widelcu", zero prywatności. 

Z tymi skrzynkami wiąże się zabawna historia. Co prawda wtedy byłam wściekła i absolutnie nie było mi do śmiechu, ale dziś kiedy piszę ten post sama do siebie się cieszę ;)
Zacznę od tego, że taką dekorację wymyśliłam sobie przed zeszłorocznym weekendem majowym. Bardzo zależało mi, żeby na weekend balkon był gotowy, ponieważ spodziewaliśmy się gości.

Aby sobie ułatwić zadanie postanowiłam kupić na Allegro gotowe skrzynki, pomalowane już na biało. Oczywiście sprzedawca w opisie umieścił informację, że skrzynki są do ogrodu lub na balkon ;) Złożyłam zamówienie, zapłaciłam i "cierpliwie" czekałam. Mimo informacji od sprzedawcy, że przesyłki są wysyłane w ciągu 24h, na moją czekałam w sumie 2 tygodnie. Majówka się skończyła, a moje skrzynki dalej nie przyszły... 

Po dwóch tygodniach okazało się, że kurier Pocztex 48 postanowił zostawić je na poczcie, gdyż nie zastał nikogo w domu (no ludzie pracują, chyba mało kto w środku dnia, w tygodniu jest w domu). Oczywiście nie raczył nawet zadzwonić. O tym fakcie nasza wspaniała Poczta Polska postanowiła mnie poinformować jedynie smsem. Dobrze, że mamy spory samochód, tych skrzynek zamówiłam 12! Cała ogromna paleta. W dwóch różnych rozmiarach, mniejsze i większe.
Czekałam w domu, na mojego małża, który po pracy miał pojechać odebrać przesyłkę. Syn w tym czasie bawił się z kolegami i koleżankami na osiedlu (dzieci w różnym wieku, najmłodsze mogło mieć z 5 lat). Byłam po prostu w szoku, jak wszystkie te dzieci nosiły z samochodu nasze nieszczęsne skrzynki, jedno po drugim jak mróweczki. Wszystko przeniosły chyba w 5 min. Dodam, że mieszkamy na III piętrze bez windy! Próbowałam je powstrzymać, ale dla nich to była taka frajda, że nie chciały o tym słyszeć. W rezultacie jedyny dorosły mężczyzna z tego całego towarzystwa, mój małż wszedł do domku zadowolony, niosąc w ręku jedynie portfel i telefon.

Dzieci-pracusie otrzymały oczywiście podziękowanie w postaci lodów dla każdego, a ja błyskawicznie zabrałam się do upiększania naszego balkonu.
Po skończonej pracy spędziliśmy z małżem miły wieczór sącząc drinki w takim pięknym otoczeniu ;)




 





Mimo, że balkon jest zadaszony i raczej nigdy nic na niego nie pada, oczywiście na noc profilaktycznie zabrałam wszystkie poduszki. Niestety była straszna burza, przeokropna wprost ulewa...




Wyobraźcie sobie moją minę, kiedy rankiem zobaczyłam to.....




!!!!!!!!!!!!!!!




💔😢








Na prawdę, na stronie sprzedawcy nie było informacji, że skrzynki zostały pomalowane plakatówkami! 

!!!


😂😂😂😂😂


You May Also Like

0 komentarze